Na “szaszniki” wpadliśmy w podróży po wschodniej Polsce. W drodze na wakacyjne warsztaty Sztuki Niepowtarzalnej zatrzymaliśmy się w małej, lokalnej restauracji na lunch.

Zawsze próbujemy lokalnych potraw. Tutaj zainteresowały nas szaszniki. Były pyszne! Właściciele restauracji nie chcieli zdradzić przepisu. Trudno, będziemy eksperymentować.




Nasze szaszniki to potrawa improwizowana, “na oko”. Aby powstały potrzebne będzie :
Około 1 kg ziemniaków, czyli 5-6 sztuk średnich rozmiarów,
Sól, pieprz i inne przyprawy według uznania,
2 jajka – jedno do ziemniaków, drugie do masy serowej, ale niekoniecznie. Udają się też w wersji wegańskiej.
Aby potrawa była w pełni wegańska ser trzeba by było zastąpić tofu. Jest to możliwe! Trzymamy się jednak wersji tradycyjnej z serem.
Ser biały twarogowy 250 gramów, my użyłyśmy wersji półtłustej.
Olej, masło klarowane do smażenia.
A całym procesie tworzenia opowie już Maja.
Ziemniaki obrać i ugotować, a następnie utłuc. Cebulę zeszklić na maśle, dodać do białego sera, doprawić solą, pieprzem, można dodać jajko.
Do ziemniaków dodać mąki, około 1/4 ilości ziemniaków. Około, bo najlepiej smakują, gdy powstają w wersji “na oko”. A to już często jest kwestia umowna, tyle aby można było ulepić kulkę.
Następnie formować koła, które wypełnia się farszem, zakleić w formie owalnej, pieroga, czy knedla.
Forma może być dowolna. Spłaszczyć i podsmażyć na oleju aż nabiorą złotej skorupki. Czynność powtórzyć na drugą stronę.
Podawać z zestawem surówek, można dodać kleks śmietany, jogurtu lub “podlać” sosem z pieczarek.
Idealne na lunch, obiad lub kolację. Smacznego !